Rihanna dołączyła do listy artystów, którzy publicznie manifestują swoją niechęć do prezydenta USA Donalda Trumpa. Piosenkarce nie podoba się, że Trump wykorzystuje jej muzykę podczas swoich wieców. Teraz rozważa nawet… wniesienie pozwu.
W niedzielę Philip Rucker, szef biura Białego Domu, napisał na Twitterze, że jej piosenka Don’t Stop the Music była grana w wiecu Trumpa w Chattanooga.
It’s been said a million times, but here’s a million and one — Trump’s rallies are unlike anything else in politics. Currently, Rihanna’s “Don’t Stop the Music” is blaring in Chattanooga as aides toss free Trump T-shirts into the crowd, like a ball game. Everyone’s loving it.
— Philip Rucker (@PhilipRucker) November 4, 2018
“Mówiono to milion razy, ale mówię kolejny – wiece Trumpa nie przypominają niczego innego w polityce. Obecnie w Chattanooga LECI “Do not Stop the Music”, A pomocnicy rzucają do tłumu darmowe koszulki z napisem “Trump”. Wszyscy to kochają ” – napisał Rucker.
Na odpowiedź Rihanny nie trzeba było długo czekać. Artystka umieściła ją na Twitterze, pisząc, że ani ona, ani jej ludzie nigdy nie wezmą udziału w żadnym z “tragicznych” wieców Trumpa.
Not for much longer…me nor my people would ever be at or around one of those tragic rallies, so thanks for the heads up philip! https://t.co/dRgRi06GrJ
— Rihanna (@rihanna) November 5, 2018
Wokalistka z Barbados to nie jedyna gwiazda światowego formatu, która krytycznie ocenia prezydenturę Donalda Trumpa. W ubiegłym tygodniu Pharrell Wiliams kazał swojemu adwokatowi wysłać do Trumpa list o tym, by na swoich wydarzeniach politycznych przestał grać jego utwór Happy.